– Panie Mecenasie, w gminie się dowiedziałem, że jak będę chciał teraz sprzedać działkę, to będę musiał im zapłacić jakąś rentę planistyczną. Mówią coś o jakiś 30% wartości. A ja już mam kupca, tylko dlaczego gminie mam oddawać 30% cena ze sprzedaży mojej ojcowizny?
Z podobnymi sytuacjami mam w kancelarii często do czynienia. Klient chcący sprzedać działkę, nagle dowiaduje się, że będzie musiał oddać Państwu kolejną daninę publiczną zwaną rentą planistyczną.
CO TO JEST TA RENTA PLANISTYCZNA?
Przepisy dotyczące planowania i zagospodarowania przestrzennego określają roszczenie przysługujące gminie wobec właściciela lub użytkownika wieczystego nieruchomości nazywane rentą planistyczną. Renta planistyczna to jednorazowa opłata z tytułu wzrostu wartości nieruchomości powstająca w wyniku uchwalenia lub zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, przy czym wysokość renty planistycznej jest ograniczona do 30% wzrostu wartości nieruchomości, a obowiązek uiszczenia tej opłaty powstaje w momencie zbycia danej nieruchomości.
Na tle tej definicji należy wskazać, że ewentualna renta jest pobierana od wzrostu wartości nieruchomości, a nie od ceny transakcyjnej. Udowodnienie nam, że w wyniku uchwalenia planu miejscowego wartość nieruchomości wzrosła obarcza gminę, chcąca pobrać przedmiotowy quasi podatek. Jeżeli jesteśmy w stanie wykazać, że to nie uchwalenie planu, a inne okoliczności spowodowały wzrost wartości naszej nieruchomości, gmina nie będzie uprawniona do naliczenia renty planistycznej.
ZAKAZ POBIERANIA RENTY PLANISTYCZNEJ
Ustawa z dnia 27.04.2003 r o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym stanowi, że plany miejscowe obowiązujące w dniu wejścia tej ustawy (uchwalone przed 01.01.1995 r.) wygasły 31.12.2003 r. Często zdarzało się jednak, że gminy, w krótkim okresie po wygaśnięciu planów zagospodarowania przestrzennego w 2003 r., uchwalały plany miejscowe powtarzając w znacznej części ustalenia planów miejscowych wygasłych z dniem 31.12.2003 r., a następnie żądały od właścicieli nieruchomości renty planistycznej argumentując, że nastąpiła poprawa możliwości korzystania nieruchomości w porównaniu z tzw. okresem bezplanowym, a co za tym idzie także wzrost jej wartości.
NIEDOZWOLONE DZIAŁANIE GMINY, A RENTA PLANISTYCZNA
Warto pamiętać, że powyższa praktyka została zakwestionowana, zarówno przez sądy powszechne jak i ostatecznie przez Trybunał Konstytucyjny (w wyroku wydanym w dniu 09.02.2010 r. P 58/08). Rozstrzygający okazał się argument, że właściciele i użytkownicy wieczyści nieruchomości nie powinni ponosić odpowiedzialności za niezachowanie przez gminy ciągłości działań planistycznych.
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Ciekawy artykuł Panie Mecenasie! Opłata planistyczna w obecnym kształcie zdecydowanie nie powinna się ostać, jednak wystarczyłoby jej usztywnienie na jakimś sensownym poziomie (nie 30%, a raczej w okolicy 7-10%) mogłoby uczynić z niej niezły instrument finansowania w rękach gmin. Oczywiście, z perspektywy właścicieli nieruchomości to zawsze będzie „bezprawny podatek”, bo i z takim określeniem się spotkałam. Ale, nie ma co dywagować, bo prawdopodobnie wszystkie problemy utnie Kodeks urbanistyczno-budowlany wraz z początkiem roku 🙂
pozdrawiam serdecznie
Karolina Rokicka-Murszewska
Witam serdecznie,
Dziękuje za trafny komentarz. Jest dużo prawdy w stwierdzeniu, że sztywne określenie stawki renty planistycznej mogłoby mieć lepszy efekt, bo ukróciłoby też sporo domysłów o „nieczystych” intencjach uchwałodawcy, który w jednym planie stawkę określa a 30% a u sąsiada na 1% przy teoretycznie tych samych okolicznościach.